Naturalnie z serca Krakowa - o winie, energii i intuicji. Rozmowa z założycielem Naturaliści

Naturalnie z serca Krakowa - o winie, energii i intuicji. Rozmowa z założycielem Naturaliści

Zaczynał od jednej półki i kilku butelek wina, które „miały energię”. Dziś Naturaliści to jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc na mapie Krakowa - sklep, który zmienia sposób, w jaki myślimy o winie. O pierwszych latach pełnych wyzwań, fascynacji winem naturalnym i filozofii, w której intuicja jest ważniejsza niż marketing, opowiada założyciel Naturaliści - Joseph Di Blasi.

Co zainspirowało Cię do otwarcia Naturaliści? Jak wyglądały początki sklepu z winami naturalnymi w Krakowie?

Kiedy przeprowadziłem się tu na stałe w grudniu 2013 roku, wiedziałem, że nie chcę już pracować w gastronomii. Czułem, że rynek wina w Polsce zaczyna nabierać rozpędu, ale jednocześnie brakowało na nim win naturalnych. Oprócz potrzeby znalezienia zajęcia, desperacko potrzebowałem też... czegoś do picia! Pierwsze cztery lata były prawdziwym wyzwaniem — robiłem wszystko sam. Pracowałem w sklepie, dostarczałem wina do restauracji, zajmowałem się sprzedażą. Nie było wiele pieniędzy, za to dużo “kanapeczek” dla mnie!

Skąd wzięła się Twoja fascynacja winem naturalnym i dlaczego właśnie taki kierunek wybrałeś?

Mógłbym napisać o tym książkę, ale postaram się to opisać w dużym skrócie. Zawsze starałem się być oryginalny i szukałem nowych rzeczy, które mnie ekscytują. Już w 2003 roku pracowałem z winem (w Norwegii) i skoncentrowałem się na małych, ciekawych producentach. W 2006 roku odwiedził mnie importer razem z Frankiem Cornelissenem (producentem, z którym współpracujemy do dziś!) i zostałem dosłownie „rozwalony na łopatki”. Zapytałem, co piję, a oni odpowiedzieli: „wino naturalne”. Zrozumiałem to natychmiast — to wino sprawiło, że poczułem ogromną energię w ciele. Tego właśnie nadal szukam w winach.

Jakie jest główne założenie koncepcyjne Naturaliści? Co sprawia, że Wasz sklep wyróżnia się na tle innych miejsc z winem?

Naszym pomysłem jest odświeżenie obrazu tradycyjnych win naszym klientom. Wino produkowano przez ponad 8000 lat, zanim po II wojnie światowej nastała era „sterylizacji” win — kiedy winiarze zaczęli tworzyć wina pod gusta konsumentów. Mam wrażenie, że Naturaliści od początku się wyróżniali — już sam wygląd sklepu był inny: murale na ścianach, własnoręcznie zrobione półki z palet po winie, brak snobistycznego podejścia.

Gdybyście mieli opisać Naturaliści jako jedno wino, co by to było i dlaczego?

To byłoby właściwie... Pure Sake! To produkt, który jest warzony (nie destylowany!) z wody, ryżu, koji i drożdży. Wciąż czeka na odkrycie w Polsce. Wierzę w jego potencjał i myślę, że przed Pure Sake jest świetlana przyszłość.

Jak wygląda proces wyboru win do oferty? Skąd czerpiecie inspiracje i jakie kryteria są dla Was kluczowe?

Kiedy wybieramy wina, które chcemy zaimportować i sprzedawać, najpierw musimy naprawdę zrozumieć filozofię producenta – nie to, co pisze w materiałach promocyjnych, ale jego prawdziwe podejście. Potem przychodzi degustacja. Często próbujemy win więcej niż raz. Zdarzyło się, że rozpoczęcie współpracy zajęło mi nawet 7–8 lat. Najczęściej kieruję się intuicją – to po prostu uczucie, i energia! Muszę poczuć energię producenta i jego win. Kryteria są proste: rolnictwo ekologiczne (często więcej niż ekologiczne) i brak jakichkolwiek dodatków w procesie produkcji, poza minimalną ilością siarki (jeśli w ogóle).

Jakie są największe wyzwania w prowadzeniu sklepu z winem naturalnym w Krakowie?

Jest ich kilka. Jedno z nich to przekonanie klientów, że nie wszystkie naturalne wina są „funky” czy „dziwne”. Na rynku jest dziś wiele słabych przykładów win naturalnych, które psują reputację prawdziwym perełkom. Tymczasem naturalne wino może być czyste, zrównoważone, pełne pięknych, kuszących aromatów.

Czy możesz podzielić się jakąś niezapomnianą historią lub przygodą związaną z podróżami winiarskimi albo spotkaniem z producentami?

Oczywiście! W 2009 roku zbierałem winogrona w Piemoncie dla wyjątkowego wina o nazwie „Felice” (niestety już nieprodukowanego). Po zbiorach zobaczyłem w stodole Felice Grasso butelkę stojącą pionowo — Nebbiolo z 1979 roku, które sam zrobił. Wino przez lata było narażone na światło i wahania temperatury, także letnie upały. Nie dodał do niego nic — nawet siarki, by je „zachować”. A mimo to wino było żywe, pełne energii, po prostu wspaniałe. Możecie przeczytać o tym na moim starym blogu: https://vinosseur.com/my-grapes-are-healthy/

Kraków ma swoją specyfikę – co dla Was znaczy prowadzić taki koncept właśnie tutaj? Jak lokalizacja wpływa na charakter Naturaliści?

Kraków to miasto bohemy, sztuki i kultury. To było najlepsze miejsce, by zacząć taki projekt — szczególnie w dzielnicy Kazimierz! Czujemy się tu jak w domu.

Jakie najbardziej zaskakujące połączenie smaków z winem naturalnym udało Wam się odkryć i polecacie klientom?

Myślę, że wina wulkaniczne — jak te od Franka Cornelissena z Etny — z owocami morza (zwłaszcza białą rybą). To interesujące i nieoczywiste połączenie, którego nauczyłem się, mieszkając w Norwegii.

Czy jest jakaś książka, film albo może album muzyczny, który szczególnie zainspirował Was w kontekście wina lub filozofii naturalności?

Nie bardzo. Oczywiście istnieje wiele świetnych książek i filmów o winie naturalnym, ale żaden nie był dla mnie źródłem inspiracji. Kiedy zaczynałem z winem naturalnym 20 lat temu, bardziej inspirowały mnie blogi — były zawsze aktualne i świeże.

Jakie miejsce lub aktywność w Krakowie polecilibyście komuś, kto chciałby najlepiej poczuć ducha miasta – oczywiście poza odwiedzeniem Naturaliści?

Zdecydowanie spacerowanie! Kraków to małe miasto, po którym można wszędzie dojść pieszo – zajrzeć na podwórka, przejść przez różne „pasaże”. Nie bój się wchodzić do małych kawiarni i barów – jest ich tu mnóstwo, a każdy ma ten charakterystyczny, krakowski klimat i energię.

What inspired you to open Naturaliści? What were the beginnings of a natural wine shop in Kraków like?

When I moved here permanently back in December 2013, I knew I didn’t want to work in the restaurant industry anymore. I felt that the wine market in Poland was starting to gain momentum, but at the same time it seriously lacked natural wines. Apart from needing something to do, I also desperately needed something to drink!
The first four years were a real challenge — I did everything myself. I worked in the shop, delivered wine to restaurants, and managed sales. There wasn’t much money, but there were plenty of “kanapeczki” for me!

Where did your fascination with natural wine come from, and why did you choose this particular direction?

I could write a whole book about this, but I’ll try to keep it short. I’ve always tried to be original and look for new things that excite me. Back in 2003, I was already working with wine in Norway and focused on small, interesting producers.
In 2006, an importer visited me together with Frank Cornelissen (a producer we still work with today!), and I was completely blown away. I asked what I was drinking, and they replied, “natural wine.” I understood it instantly — that wine gave me incredible energy. That’s what I still look for in wines today.

What is the main conceptual idea behind Naturaliści? What makes your shop stand out compared to other wine places?

Our goal is to reintroduce traditional wines to our customers. Wine has been made for over 8,000 years before the “sterilization” era began after World War II — when winemakers started producing wines tailored to consumer taste.
I feel that Naturaliści has always stood out — even in the way the shop looks: murals on the walls, handmade wine shelves made from pallets, and a complete lack of snobbish attitude.

If you had to describe Naturaliści as one wine, what would it be and why?

It would definitely be... Pure Sake! It’s a beverage brewed (not distilled!) from water, rice, koji, and yeast. It’s still waiting to be truly discovered in Poland. I believe in its potential and I’m sure Pure Sake has a bright future ahead.

What is the process of selecting wines for your offer? Where do you draw inspiration from, and what criteria are key for you?

When we select wines to import and sell, we first need to really understand the producer’s philosophy — not just what’s written in their promotional materials. Then comes the tasting. Often, we taste more than once, and sometimes it takes years before we start working together — once it even took me 7–8 years.
Most of the time I follow my intuition — it’s simply a feeling, an energy. I need to feel the energy of the producer and their wines. The criteria are simple: organic farming (often beyond organic) and no additives in production, except maybe a minimal amount of sulfur (if any).

What are the biggest challenges in running a natural wine shop in Kraków?

There are several. One is convincing customers that not all natural wines are “funky” or “weird.” There are many poor examples of natural wines on the market today that give the category a bad reputation. True natural wines can be clean, balanced, and full of beautiful, enticing aromas.

Can you share an unforgettable story or adventure related to your wine travels or meeting producers?

Of course! In 2009, I was in Piedmont picking grapes for a special wine called “Felice” (unfortunately no longer produced). After the harvest, I noticed a bottle standing upright in Felice Grasso’s barn — a Nebbiolo from 1979 that he had made himself.
The wine had been exposed to light and fluctuating temperatures for years, even summer heat. He hadn’t added anything — not even sulfur to “preserve” it. Yet the wine was alive, vibrant, and full of energy. It was truly wonderful. You can read about it on my old blog: https://vinosseur.com/my-grapes-are-healthy/

Kraków has its own character — what does it mean for you to run such a concept here? How does the location influence the spirit of Naturaliści?

Kraków is a bohemian, artistic, and cultural city. It was the best place to start such a project — especially in the Kazimierz district! We feel right at home here.

What is the most surprising food pairing with natural wine that you’ve discovered and would recommend to others?

I’d say volcanic wines — like those from Frank Cornelissen on Mount Etna — with seafood, especially white fish. It’s an unexpected and fascinating combination that I first discovered while living in Norway.

Is there a book, film, or maybe a music album that particularly inspired you in the context of wine or the philosophy of naturalness?

Not really. Of course, there are many great books and films about natural wine, but none that I’d call truly inspirational. When I started working with natural wine 20 years ago, I was more inspired by blogs — they were always current, raw, and real.

What place or activity in Kraków would you recommend to someone who wants to truly feel the spirit of the city – apart from visiting Naturaliści, of course?

Definitely walking! Kraków is a small city where you can get anywhere on foot — explore courtyards, hidden “pasaże”, and small alleys. Don’t be afraid to step into little cafés and bars — there are tons of them, each with that unique Kraków vibe and energy.

Viceversa, co to?

Viceversa to największa wyszukiwarka wydarzeń w Krakowie!

Miej wszystkie wydarzenia zawsze pod ręką, organizuj spontaniczne wypady ze znajomymi i już nigdy nie przegap niczego ciekawego!

No items found.
Wiosenny food trip z Viceversą

Wiosna pachnie nie tylko bzami i kurzem z rowerowych ścieżek – to też sezon na włóczenie się po mieście z głodem na odkrycia nowych miejsc! No to lecimy – oto trasa w Krakowie i Warszawie dla tych, którzy jedzą sercem i okiem 🫀

Na przypale, albo wcale, czyli historia jedynego samoobsługowego multitapu w Krakowie

Nalać se tyle ile chcemy, czego chcemy i za ile chcemy. Zjeść coś czego nie serwuje nikt inny. Wpaść na koncert, mecz, kino letnie, czy imprezę. Doświadczać, nie konsumować. Zapraszamy do wywiadu z Krzyśkiem – współtwórcą jedynego, samoobsługowego mutitapu w Krakowie, który powstał z potrzeby dystrybuowania dobrych emocji.

Tajemnicza Mercy Brown – poznaj jej sekrety

Jedno jest pewne, rozgłos wokół Mercy Brown jest zachowany. Nie ważne, czy mowa o XIX wiecznej czarownicy, czy najbardziej tajemniczym, krakowskim lokalu, w którym można zobaczyć najlepszą burleskę w Europie, posłuchać jazzu i wypić drinka opartego o naturalne składniki. Zapraszamy do rozmowy z właścicielem Mercy Brown – Panem Markiem Tomczykiem.

Sign up to our newsletters and we'll keep you in the loop.

Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.