Karma wraca w postaci dobrej kawy

Karma wraca w postaci dobrej kawy

Jak sprawne drzwi mogą znaczyć więcej niż tysiąc słów? Czy oszczędzanie jest już passé? Dlaczego tak, a nie inaczej? Zapraszamy po odpowiedzi ☕ 👇

Viceversa: Pierwsze pytanie na rozgrzewkę, czyli jak masz na imię i czym dokładnie się zajmujesz w Karma Roastery Coffee?

Karma Coffee Roastery (Tomek): Nazywam się Tomek i jestem głównym menadżerem nie tylko tego miejsca, ale też wszystkich pozostałych: kawiarni na Krupniczej i restauracji KA Vegan Udon na Rakowickiej.

Koncert lub wydarzenie kulturalne, które ostatnio zrobiło na Tobie największe wrażenie…?

Wydaje mi się, że koncert Zbigniewa Malaka w Filharmonii Krakowskiej. Wybitny tenor.

Co Cię jara w codziennym życiu?

Mmm, piłka nożna, literatura i wino.

W takiej kolejności?

Nie, w pierwszej kolejności wino (haha).

A gdzie można na Ciebie wpaść namieście?

W Dzikim Winie, codziennie wieczorami.

Z czego jesteś najbardziej dumny, jeśli chodzi o Karmę?

Z tego, że naprawiłem drzwi przesuwane, które już od dłuższego czasu były zepsute. Przez pół roku z nimi walczyłem :) . A tak na poważnie to myślę, że z tego, że zatrudniamy masę fajnych ludzi, którzy najlepiej reprezentują to miejsce.

Jaka jest historia stojąca za Karmą?

To przede wszystkim historia życiowa naszego szefa. Był nauczycielem języka angielskiego, ale nie do końca podobał mu się system edukacji w Polsce, więc zrezygnował z tej pracy i zajął się swoją pasją. Wszystko, co się tutaj dzieje, to jest właśnie wynik jego pasji.

Crème de la crème Waszego lokalu, co szczególnie polecacie?

Myślę, że mimo wszystko kawa. Sami ją wypalamy, sami ją ściągamy, sami ją wnosimy w tych wielkich, ciężkich worach, po 60, 70 kilo, więc zdecydowanie kawa.

Każdy znajdzie coś dla siebie, najlepsza kawa to taka, która dla Ciebie jest najlepsza.

I ostatnie pytanie: totalna ciekawostka o Tobie, której się nikt nie spodziewa to…?

Tego może nie widać, ale napisałem dwie książki, więc to może być ciekawe i ludzie raczej o tym nie wiedzą. Ciekawsze jeszcze bardziej jest to, jak dowiadują się, że interesuję się piłką nożną na tyle, że potrafię wymienić jedenastkę z finału Ligi Mistrzów z 2005 roku.

Co dwie głowy - to nie jedna. To teraz dalsza część wywiadu i kawka na drugą nóżkę ☕☕

Viceversa: To samo pierwsze pytanie: jak masz na imię, czym dokładnie się zajmujesz w Karma Coffee Roastery?

Karma Coffee Roastery (Michał): Jestem Michał, zajmuję się tutaj wypalaniem kawy. Wcześniej byłem też menedżerem, ale odkąd przyszedł Tomek, to on przejął to stanowisko, a ja zająłem się tylko i wyłącznie kawą.

A kogo spotkamy wchodząc do Waszej palarni?

Dużo zależy od sezonu...  W wakacje to głównie turyści z całego świata. Natomiast poza sezonem wakacyjnym to nasi stali klienci. Tak naprawdę nie mamy jakiegoś jednego rodzaju klienta.

Viceversa, co to?

Viceversa to największa wyszukiwarka wydarzeń w Krakowie!

Miej wszystkie wydarzenia zawsze pod ręką, organizuj spontaniczne wypady ze znajomymi i już nigdy nie przegap niczego ciekawego!

A co cię jara w codziennym życiu?

Ostatnio jarają mnie dziwne rzeczy kiszone, sfermentowane, jak naturalne wina, nowe obróbki kawy, czy dziwaczne kombuche. Ostatnio królują u mnie dziwne smaki.

Gdzie można na Ciebie wpaść namieście?

Można na mnie wpaść głównie w lokalach Karmy, jest tu sporo pracy. Ale także w lokalach zaprzyjaźnionych z Karmą, takich jak na przykład Wine Bar Bałtyk, Żonglerka, Massolit. Raczej te miejsca, z którymi jesteśmy związani.

Nie żałujesz pieniędzy na…?

Tak naprawdę w ogóle nie żałuję pieniędzy. Jak tylko jest coś fajnego, to kupuję. Uważam, że oszczędzanie pieniędzy w dzisiejszych czasach, to jest nie najlepszy pomysł.

To powinno być puszczone w wiadomościach...

Trzeba pompować w gospodarkę.

Z czego jesteś najbardziej dumny?

Tak jak powiedział Tomek - w naszych lokalach faktycznie pracują bardzo fajni ludzie. Tak naprawdę to jestem najbardziej odpowiedzialny za kawę, więc może za to, że ta kawa faktycznie trzyma dobrą jakość i smakuje tak, jak powinna.

Najlepsza plotka, która krąży po lokalu?

Oj...nie wiem. Nie mam żadnej takiej. U nas każdy mówi wszystko wprost (haha).

Ok, jaka jest historia związana z Waszą palarnią?

Bartek z Martą (właściciel, przyp. red) otworzyli na Krupniczej kawiarnię i przez pierwsze 2 lata działali w ten sposób. Ściągali kawę z palarni z Londynu, ale potem bardzo się wkręcili w klimaty Speciality i postanowili otworzyć palarnię. Dosyć fartownie udało się kupić piec Loring, który właśnie był na wystawie. No i to też nas trochę wyróżnia, że ten piec to jest jednak trochę inna maszyna niż standardowe piece do wypalania kawy.

Subiektywnie według Ciebie, crème de la crème Twojego menu?

No to jednak kawa przede wszystkim. W końcu jesteśmy palarnią. A tak konkretnie, to aktualnie chyba byłaby to nasza Sumatra - z obróbki naturalnej. Wcześniej nie mieliśmy kaw z Azji i w ogóle nie szliśmy w tę stronę, to były raczej kawy z Afryki, ale ta naprawdę nam zaimponowała.

Okej, to tak na zakończenie: totalna ciekawostka o Tobie, które by się nikt nie spodziewał?

Ja to bym mógł siedzieć i grać na komputerze całe życie.

ShoeShine to nowy szewc 2.0,  przekonajcie się sami!

Szewc kojarzy Ci się ze starszym Panem w kanciapie? W ShoeShine czeka na Ciebie dwóch młodych chłopaków, którzy totalnie spełniają się w swojej pasji. Kto wyrusza z nami do spa dla butów? 👞

Bad girls drink prosecco, czyli wywiad z właścicielem „Osiem Miliardów Uśmiechów”

Lokal na Nadwiślańskiej otwiera punktualnie o… 18:08, mówiąc, że „uwielbia tu przychodzić”. Siadam przy barze w różowym, fantazyjnym wnętrzu, które ma w sobie sporo polotu. Wielki różowy goryl, pod sufitem potężny skrzydłokwiat, trochę sztuki i co najważniejsze: wanna z kurkiem, z którego leje się prosecco. Do kieliszka lub prosto do ust – jak kto woli. Łukasz Bartman, z którym dziś rozmawiam, proponuję mi spróbowanie bananowego rumu. Mówię „dobra” – w końcu właściciel „Osiem Miliardów Uśmiechów” z pewnością wie, co dobre!

Czy najlepsze śniadania w Krakowie są tylko na Kazimierzu?

Utarło się, że najlepsze śniadaniowe spoty w Krakowie można znaleźć na Kazimierzu. Czy warto się wygrzebać z łóżka dla śniadania tylko w tej dzielnicy? Dziś postaramy się obalić ten mit, zapraszamy do lektury śniadaniowego przewodnika po Krakowie vol. 1 🥐

Sign up to our newsletters and we'll keep you in the loop.

Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.