Superduo - wywiad z chłopakami z BoysEat

Superduo - wywiad z chłopakami z BoysEat

Co może wyjść z połączenia człowieka z korpo i programisty? Odpowiedź jest prosta - najlepszy gastronomiczny duet, na Insta znany jako BoysEat. Dla nich branża gastro nie ma sekretów. Z wywiadu dowiecie się, jakie są kulisy prowadzenia ich konta, a także poznacie wiele kulinarnych inspiracji!

Cześć chłopaki, powiedzcie proszę parę słów o sobie.

Filip : Cześć, jestem Filip i razem z Piotrkiem prowadzimy profil na Instagramie BoysEat. Dla mnie kuchnia jest odskocznią od codzienności, bo pracuję w korpo, a konkretnie w bankowości. 

Piotrek: Ja jestem Piotrek, wykonuję “nudne rzeczy”, czyli jestem programistą. Jedzenie to moje hobby, podobnie jak podróże. 


A dlaczego praca programisty jest nudna? Obecnie to podobno marzenie co drugiego młodego człowieka.

Piotrek: Dla mnie jest interesująca, wymaga kreatywnego myślenia i rozwiązywania problemów. Jednak dla osób z zewnątrz może wydawać się nudna czy monotonna. Nie oszukujmy się, jest też dość niezdrowa, bo spędza się całe dnie przed komputerem. 


Wracając do gastronomii, Panowie skąd ta pasja? 

Piotrek:  Przez chwilę pracowałam w gastro na studiach, ale tę pasję wyniosłem już z domu. Co ciekawe, w mojej rodzinie wszyscy mężczyźni są pasjonatami kuchni.

Filip : U mnie podobnie, też wyniosłem to z domu. Byliśmy zawsze otwarci na nowe smaki, a podróże z rodzicami zawsze kończyły się na kosztowaniu lokalnych potraw.  


Ta wiedza o kuchni wyciągnięta z domu jest bardziej teoretyczna czy praktyczna? 

Filip : Zarówno teoretyczna jak i praktyczna. Ja po prostu lubię gotować, to mnie bardzo relaksuje. 

Piotrek: Ja również bardzo lubię gotować, ale pod warunkiem, że nie jestem do tego zmuszony. Chyba byłoby mi ciężko pracować w gastronomii i gotować dzień w dzień. Za szybko by mnie to znudziło, potrzebuję zmieniać projekty. Może kiedyś jak będę miał za dużo pieniędzy to zainwestuję w restaurację. Jest to ciężki kawałek chleba. Da się na tym zarabiać, ale do tego trzeba multum pracy. 


A czy w Waszych rodzinnych stronach jest jakaś potrawa, którą lubicie, a w Krakowie jest mało znana? 

Piotrek: Tak, są to szare kluski. Pochodzę z kujawsko-pomorskiego i tam robiliśmy te kluski z surowych ziemniaków. W Krakowie mało kto o nich słyszy. Każdy, kto je zna, od razu ma ze mną nić porozumienia :).


Kolejna praca marzenie młodego pokolenia  - influencer ;) 

Skąd pomysł na Instagrama i czy w ogóle macie tego typu ambicje? 

Piotrek:  Początkowo miał to być blog, ale nie wyszło, zajmowało to zbyt wiele czasu. Może kiedyś nam się uda... 

Filip : Sam pomysł wyszedł od naszych znajomych. Kiedyś wszystkie nasze wpisy lądowały na naszych prywatnych profilach. Znajomi zasugerowali, że prościej to wszystko by się oglądało, jakby było w jednym miejscu. I tak powstał nasz profil na Insta. 


A co z kwestią ambicji bycia influencerem?

Piotrek: Nie mamy takowej  - profil to jest pasja, nie maszyna do zarabiania pieniędzy


OK, a w takim razie po czym poznać autentyczność profili kulinarnych? 

Filip : Chyba nie ma jednego wyznacznika. Według mnie profil przestaje być fajny, jak ma dużo postów sponsorowanych.


A czym Wasza działalność różni się od innych?

Filip : Może tym, że pokazujemy nasze gotowanie. Często zaskakuje nas świadomość kulinarna naszych obserwujących, to, jak dobrze znają się na kuchni. 


Jak można opisać BoysEat? Czy idziecie  w stronę krytyki kulinarnej? 

Filip: Nie chciałbym iść w tą stronę, ponieważ pisanie recenzji z wizyt w knajpach to nie jest coś, co chciałbym robić. To jest bardziej profil miłośników jedzenia.


Czy Waszym zdaniem można być krytykiem kulinarnym nie umiejąc gotować? 

Filip : Wydaję mi się, że umiejętność gotowania daję większą szansę docenienia tego, co dostajesz w restauracji. Na pewno jest fajną bazą.


No dobra,  w takim razie czas na kilka słów o krakowskiej (i nie tylko) gastronomii.

Jaką widzicie zmianę na naszym rynku w ostatnich latach? 

Filip : Kucharze zaczęli być niezmiernie ważni. Jest moda na podpisywane menu przez szefa kuchni, to bardzo fajny pomysł, takie menu wzbudza większe zaufanie.

Piotrek: Pojawiło się więcej kuchni autorskiej. Dużo konceptów napływa z zachodu. Mamy w Krakowie różne food-sharingowe knajpki, dużo azjatyckich smaków. W tym miejscu trzeba dodać, że jest to teraz o wiele prostsze dzięki łatwiejszej dostępności różnych składników. 

Filip : Tak, kiedyś po niektóre produkty trzeba było jechać  do hurtowni do Berlina. Teraz więcej rzeczy się sprowadza, niektóre zioła są nawet uprawiane w Polsce. 


Jakiej kuchni jeszcze brakuje w Krakowie?

Filip : Dla mnie zdecydowanie korean barbeque. Ostatnio na jednym forum ktoś napisał, że brakuje mu kuchni afrykańskiej. 

Piotrek: Trochę brakuję arabskiej, chociaż syryjska już jest i podobne zaczynają się pojawiać. Według mnie wciąż brakuje prostych włoskich makaronów. Taki minimalizm składnikowy, a jednocześnie cudowny smak.


Syryjska masz na myśli Suwaydę czy Mazayę ?

Filip: Tak - obie super! 

I obie są już dostępne w viceversa.app ;)


A w drugą stronę? Jak przyjeżdża do Was ktoś z zagranicy, to gdzie go zabieracie na kuchnię polską? 

Piotrek: To jest odwieczny problem w Krakowie…

Filip : Ja do Restauracji Pod Baranem. Ma bardzo specyficzną atmosferę, nie każdemu może przypaść do gustu, ale jest smacznie. Jeśli mówimy oczywiście o tradycyjnej, staropolskiej kuchni. 

Viceversa, co to?

Viceversa to największa wyszukiwarka wydarzeń w Krakowie!

Miej wszystkie wydarzenia zawsze pod ręką, organizuj spontaniczne wypady ze znajomymi i już nigdy nie przegap niczego ciekawego!

Kolejki przed restauracjami. Czy w Polsce to gwarancja jakości i powód do dumy dla restauratora? Co o tym sądzicie? I czy taki widok Was zachęca czy zniechęca?

Piotrek: Myślę, że gdyby się w Polsce pojawiły, to byłoby całkiem fajne dla gastronomii. Na ten moment mogę wymienić na palcach jednej ręki knajpy w Krakowie, które doświadczają takich sytuacji. Na zachodzie jest to lepiej rozwiązane. Na przykład w Berlinie podaje się liczbę osób do stolika i dzwonią do ciebie jak jest wolny. To fajny patent, bo restauracja ma większą elastyczność - zwalnia się stolik czteroosobowy, dzwonią do Ciebie, dwuosobowy do kogoś innego. Jesteś informowany o przewidywanym czasie oczekiwania, idziesz na drinka zamiast stać w kolejce.

Filip:  W świetnej hinduskiej knajpie w Londynie Dishoom, wygląda to jeszcze inaczej. Tam zaczyna się od zwykłej kolejki i byliśmy nawet straszeni, że będziemy czekać bardzo długo, a już po 5 min byliśmy w środku. Tam jest duża sala z barem, więc to oczekiwanie staje się znacznie przyjemniejsze. Równolegle takie rozwiązanie jest super opłacalne dla restauratora.


A co sądzicie o krakowskich śniadaniowniach? Trochę ich ostatnio powstało, cieszą się sporą popularnością, ale mam wrażenie, że wciąż  jest ich za mało.

Piotrek: Mnie osobiście ciężko przekonać, żeby wstać rano i stracić godzinę na dojazd i stanie w kolejce, żeby zjeść śniadanie.  

Filip : Problemem jest to, że te miejsca zazwyczaj powstają w centrum, a nie w poszczególnych dzielnicach. Może gdyby taka śniadaniownia była bliżej, to bardziej chciałoby się do niej wpadać.


Ten proces pojawiania się coraz większej ilości nowych miejsc, nie tylko na Kazimierzu i Rynku w ostatnim czasie jest mocno widoczny.

Piotrek: To jest właśnie super, bo wtedy lokalsi mają bliżej do wszystkiego, co chcieliby zjeść. To widać min. we wspomnianym już Londynie, gdzie zagęszczenie knajp jest ogromne i w obrębie swojego domu masz do wyboru wiele opcji. 


Panowie, na koniec dwa pytania z innej beczki  - dlaczego warto korzystać z promek? 

Filip : Zdecydowanie warto korzystać ze zniżek, zwłaszcza w tych czasach.

Ludzie lubią promocje, myślę, że to skutecznie przyciąga klientów, restauracje o tym dobrze wiedzą, mają to policzone i im też się to opłaca. A skoro opłaca się wszystkim to dlaczego nie skorzystać ? Tym bardziej jeśli dzięki temu można częściej i więcej ;)


Ostatnia pytanie dotyczące Waszego tęczowego logo - skąd taki pomysł? 

Piotrek: Jesteśmy częścią tej społeczności, jesteśmy gejami. Poza tym nie mieliśmy pomysłu na awatar i nie mieliśmy fajnego zdjęcia razem i tym sposobem padło na tęczę. Równolegle pomyśleliśmy, że będzie to dobra selekcja, ludzie, którzy mogliby mieć z tym problem, po prostu się nie pojawią na naszym profilu.


No i fajnie ;)

Super, chłopaki dziękie za wywiad!

Filip, Piotrek: Dzięki!

Dla czytelników mamy też viceversowe polecajki od chłopaków - stay tuned ;)

Kulisy najpopularniejszej śniadaniowni w Krakowie – rozmowa z właścicielem Muhabbet Bar Cafe

To, co najlepsze w życiu często powstaje przez przypadek. Tak było z sukcesem Muhabbet Bar Cafe, czyli najpopularniejszym barem śniadaniowym w Krakowie. Poznajcie zaskakujące kulisy tureckiej mekki śniadaniowców ☕

Restauracja „Fala”, czyli must-see na mapie kulinarnej Krakowa

W Fali czas płynie wolniej, szczególnie jeśli rozpoczniesz dzień od śniadania, które zostało ocenione przez jednego z topowych influencerów kulinarnych, jako najlepsze śniadanie 2023 roku. Całą resztę roboty zrobi widok na Wisłę, Wawel, diabelski młyn i… zniżka od Viceversy! 🎡

GUL GUL i nie tylko!

GUL GUL to wine bar zlokalizowany po sąsiedzku z BUSZem. Co ma wspólnego z death metalem? Przeczytajcie nasz wywiad i poznajcie to niesamowite miejsce na mapie Krakowa 🍷!

Sign up to our newsletters and we'll keep you in the loop.

Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.